I dziś przychodzę z powinszowaniami z okazji 40. rocznicy ślubu - rubinowej a jakże (pseudorubin obecny!) :)
Małżeństwo, dzieci, rodzina - i najważniejsze wtedy słowo; "dom".
Nie jako budynek, gmach, ale jako miejsce z którego pochodzimy, które tworzymy, o którym pamiętamy przez całe życie.
Ten skromny box jest tylko symbolem związku, z którego powstało wiele innych; gdzie z góry, z dobrego nieba spadają nań kolorowe odłamki tęczy pukając w dach i czekając na zaproszenie do wspólnego życia by móc zakwitnać jako nowy kwiat w tym kolorowym ogrodzie...
Cały box jest zdobiony papierem z motywem drewna; wykonane przeze mnie domki także (ach jak się wówczas odzywają we mnie stare marzenia o stolarstwie!) - a płotek sklejony z prawdziwie drewnianych liczmanów córki ( ;) ) pomalowanych farbą w kolorze sepii. Do "podkręcenia" papieru użyłam maski, gesso i stempli.
PS ...i rower Teściowej ;)
Moje "budowlane" wyczyny zgłaszam do wyzwania na Niekartkowie,
w bingo wykreślam koronkę, maskę i perełki.
w bingo na CraftPassion wykreślam listki, napis i kolor czerwony
a na Scrapek.blogspot.com robię to na szaro :)