wtorek, 28 kwietnia 2015

Marynarskie zaproszenia ślubne (i na chrzest - dwa w jednym)

Ostatnio nie bardzo mam czas na cokolwiek poza papierem. Zdominował moje życie (i nie tylko moje). papier śni mi się po nocach, dopada mnie wszędzie...To miłość bezkompromisowa. Czasem go wielbię, czasem nienawidzę ;) Dziś nadrabiam nieco z opóźnieniem i wrzucam to, co udało mi się ostatnio stworzyć. Od jakiegoś czasu montowałam te zaproszenia. Nie liczyłam ile dokładnie mi go zabrały ale oto są, moja mała morska armia..
No nie taka mała, jak na razie pięćdziesiąt sztuk opuściło jednostkę a będzie ich więcej ;)
Projektując to zaproszenie cały czas starałam się pamiętać, że będzie ich dużo i że każde jedno wymaga takiej samej pieczołowitości więc nie powinno być zbyt czasochłonne, zawierać zbyt wielu warstw i elementów. Tak, starałam się o tym pamiętać...Temat przewodni bardzo mi się podobał; to było moje kolejne marynistyczne wyzwanie. Tak mnie poniosło, że zapomniałam o swoich założeniach a w zasadzie nie tyle zapomniałam co przy jednej kartce wydało mi się to do zrobienia. Nigdy nie byłam dobra w liczeniu; dwa koła ratunkowe na jednej kartce to przecież tylko dwa... Na pięćdziesięciu sto; każde wycinane osobno... No i dwa wózki, dwa owale, dwa serca i uff tylko jedna kotwiczka :D
Chciałam uwiecznić ogrom tej pracy ale niestety jakoś połowa umknęła w tzw. międzyczasie i zapominałam rejestrować ją na fotografiach. To, co się udało przedstawiam poniżej; mały fotoreportaż, krótka instrukcja "jak wykonać zaproszenie".  
 A oto ono:




Na początku jest biała kartka papieru, potem tekst, potem drukarka idzie w ruch. Kiedy już wszystkie są wydrukowane trzeba  je zbigować, czyli dłutkiem wytłoczyć linie zagięcia zaproszenia na 3 części. Tego etapu robienia kartek nie lubię najbardziej; mój nadgarstek też nie.




Po białych kartkach przychodzi czas na czerwone, rach, ciach, ciach - nożem! Na szczęście tu nie było żadnego bigowania ;)


  

Na czerwone tło przyjdzie białe (nie dostało swego zdjęcia), a na białe piękne, marynarskie paski z Magicznej Kartki, o takie jak tu, niżej...



Kiedy już mamy powycinane te kilka warstw na każde zaproszenie, czas przygotować papier z którego trzeba będzie wyciąć wzory; 50 białych wózeczków, 50 granatowych, 100 podwójnych okręgów (to będą nasze koła ratunkowe), 50 białych owali z napisem "zaproszenie", 50 większych granatowych, 50 serc ciemnych i 50 białych no i jeszcze do kompletu 50 kotwic z papieru w ...kotwice, oczywiście także z Magicznej Kartki ;)



 I czas na klejenie! A nie...jeszcze nie - najpierw trzeba dziurkaczem (mój rewolwer) przedziurkować po 4 otworki na każdej białej bazie - a tak, dla charakteru ;)



A teraz już naprawdę klejenie, byle się nie pomylić ;)



Gotowe scalone tła mocujemy taśmą na pozaginanych już elegancko bazach zaproszenia .

.
 Teraz czas na wykrajanie wzorów. Korbka już skrzypi ;)



Czary mary i oto są! Wykrojone, wytłoczone, szeleszczące w swej biało-granatowej gromadce ;) 




Teraz koła...na każdym trzeba zrobić 6 dziurek. Nie, że trzeba bo tak mi każą, nie...Trzeba bo tak sobie wymyśliłam...Jestem pewna, że mój nadgarstek nie żyje w zgodzie z moim umysłem. Już nie ;) 


Po ciężkiej pracy fizycznej czas na zabawę - przewlekamy sznureczki przez nasze 6 dziurek w każdym kole  :D



Koła mają już swoje linki, brakuje im teraz tylko nieco trójwymiarowości. Sprawę załatwią kosteczki dystansujące i.... pracownik zatrudniony na akord ;)


 
I właśnie tak (pokrótce) powstała poniższa sytuacja :)
Gratulacje, że dobrnąłeś do końca! ;)

 

PS  Na końcu końców było jeszcze ozdabianie wózeczków perełkami w płynie - i tak sobie schły całą noc bym rano mogła je powitać w stanie jak wyżej ;)




piątek, 24 kwietnia 2015

Dla chłopca - chrzest św.

Kartka z pudełkiem w komplecie. Taka nadmorska, "czysta" i niebanalna. To już nie jest blady błękit, to jest turkus jak się zowie! :) W tym wyjątkowym dniu...





wtorek, 14 kwietnia 2015

Ślubna z kroplą czerwieni

Co bystrzejsze oko dostrzeże, że kartka ta wielce podobna do tej sprzed kilku postów. Tak się tamta spodobała, że się ta bliźniaczą stała ;)  Tylko zamiast żółtego tutaj kapnęłam nieco koralowej czerwieni. Bardzo jej do twarzy z szarością. A ja z kolei niezmiernie i niezmiennie kocham szary! Taka ze mnie ...eminencja ;)

Papier podrasowałam embosowanymi na gorąco motywami roślinnymi i szwem maszynowym. Jest i szpilka ;)






piątek, 10 kwietnia 2015

Pudełeczko z okazji chrztu św. we fioletach


Zwiewnie tak, dla małej kobietki o kwiecistym imieniu. 
Lubię takie liliowo - fioletowe odcienie dla dziewczynek - dla mnie to nowy "róż" w segmencie "płciowej kolorystyki" ;) 
I sandałki, mojego pomysłu, z podeszwą od conversów z tego kursiku u Gosi http://skarbymagielnicy.blogspot.com/2013/08/kurs-na-conversy-cariny.html :)

Czyż nie są słodkie? ;)









wtorek, 7 kwietnia 2015

Turkusowe pudełko z okazji chrztu św. dla chłopca

Aż dziwne, że to pierwsze moje pudełko dla chłopca! Ach ja tak lubię te "pierwsze razy" :) 
Nie do końca w stereotypowym chłopięcym kolorze; pudełko jest turkusowe i dla chłopczyka, którego wiek niemowlęcy już minął więc zamiast wózeczka w środku znajduje się moje autorskie autko z papieru ;) Takie wesołe i z przymrużeniem oka ;)
 Pod autkiem w pudełeczku, pudełeczko na prezencik ;)








sobota, 4 kwietnia 2015

Wesołych świąt!

W tym roku nie udało się zrobić ani jednej kartki świątecznej. Jako podarunek dla gospodarzy naszych świąt (niedoszłych bo choroba zatrzymuje nas jednak w domu) wykonałam więc boxa wielkanocnego. Jest taki jakich świąt bym pragnęła; zielony, soczysty, kolorowy, radosny...
Wszystkim życzymy właśnie takich! Spokojnych, pełnych miłości, rodzinnego gwaru i śmiechu!







środa, 1 kwietnia 2015

Kopertówka

Dzisiaj w klimacie romantycznym nadal choć troszkę inaczej... Wprawdzie mi do takiego daleko, ale gdzieś tam w duszy tlą się jeszcze wspomnienia dzieł Jane Austin; takich prostych, staroświeckich i pełnych nostalgii...
Kartka z koronką i przeszyciami, dla kobiety zdecydowanie. Na każdą okazję. :)